Niedziela nie była taka jaką bym chciała.
Szara, bura i jeszcze padało.
No cóż,ale "Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło".
Była to wspaniała pogoda.
Na walkę z moim UFO-kiem.
Co to było? Była to dama z motylkiem.
Dama była zaczęta w roku 2015.
No, ale jakoś tak nie mogłam jej skończyć.
Miała tylko bluzkę a z resztą uwinęłam się wczoraj.
Plan na ten rok był taki.
(Pokonać przynajmniej dwa UFO-ki) Jeden już mam.
Jaki będzie kolejny? Nie mam pojęcia.
Bo trochę ich mam.
Ale przechodząc do damy.
Była to chyba najtrudniejsza dama ze wszystkich.
Zastanawiam się już nad kolejną.
Ale to potem, na razie muszę się brać za majowego Kubusia
bo mnie dziewczyny z salu miną.
A jak będę z Kubusiami do przodu,
no i z dziewczynkami to się wezmę za mój duży UFO-k.
A teraz pokazuję wam moje dzieło.
*** *** *** *** *** *** ***
Aaaaa zapomniałam. Jeżeli ktoś
miałby ochotę zobaczyć co tworzyłam w 2015r.
To zapraszam do zakładki na blogu.
"Prace 2015r."
To już chyba wszystko.
:) :) :)
*** *** *** *** *** *** ***
Aaaaa zapomniałam. Jeżeli ktoś
miałby ochotę zobaczyć co tworzyłam w 2015r.
To zapraszam do zakładki na blogu.
"Prace 2015r."
To już chyba wszystko.
:) :) :)
*** *** *** *** **** *** ***
*** *** *** *** *** *** *** ***
Pozdrawiam Was gorąco
i zachęcam do komentowania
postów :)
super :-)
OdpowiedzUsuńŚliczna ;)
OdpowiedzUsuń